Pięcioletni chłopiec z burzą czarnych włosów na głowie i
przekrzywionymi, okrągłymi okularami wpatrywał się z przerażeniem w swojego
wuja. Jego malutkie rączki trzęsły się ze zdenerwowania, a on sam był tak wątły
i wychudzony, że z trudem utrzymywał się na nogach. Nie pomagał temu fakt, że
od kilku godzin podążał za wujem Vernonem, ciocią Petunią i Dudley’em, nosząc
za nimi ich nowo zakupione rzeczy. Do
jego głowy dochodziły głosiki, że jest ich tragarzem, ale dziecku
wydawało się to normalne. Był podrzutkiem, a ciocia nie omieszkała mu o tym
przypominać za każdym razem, gdy zrobił coś źle. Słyszał to nawet, gdy był niezwykle grzeczny. Teraz odbywała się jego kara.
Jakiś czas temu miał niekontrolowany wybuch magii. Może nie spotkałoby się to z
taką wściekłością, gdyby nie fakt, że zdarzyło się to na ulicy. Jeszcze gorsze w
skutkach było to, że przebywali w Miami na wakacjach. Właściwie pięciolatek
zostałby w domu na Privet Drive, ale wujostwo ulitowało się nad malcem. Nie
potwierdzały jednak tego mściwe spojrzenia rzucane przez wuja. Można by więc
stwierdzić, że zabrali go ze sobą tylko ze względu na swoją reputację. Bo co by
ludzie powiedzieli, gdyby dzieciak został w domu.
- Zostań tu, dziwaku.
Warknął Vernon i, biorąc zbyt grube dziecko na ręce, wsiadł do taksówki wraz z żoną. zakupy zostały mu odebrane przez kierowcę. Po chwili odjechali w stronę lotniska, zostawiając zaniedbanego dzieciaka na środku chodnika.
- Jak się nazywasz, młody?
Chłopiec usłyszał za sobą nieznany głos. Zlękniony uniósł wzrok, a jego zielone oczy spotkały się z niebieskimi tęczówkami kilka lat starszego chłopaka. Nastolatek wpatrywał się w niego z mieszaniną żalu i współczucia, idealnie ukrywając złość na jego opiekunów
- Harry. – Spuścił wrok.- Harry Potter.
- Cześć Harry, jestem Miguel.
Powiedział z uśmiechem, odgarniając swoje jasne włosy z czoła. Przykucnął przed dzieckiem i wyciągnął dłoń, na której po krótkiej chwili pojawiło się kilka cukierków.
- Jesteś dziwakiem.. jak ja.
Wystraszony zielonooki wziął do małej rączki słodycz i przyjrzał się papierkowi. Zmarszczył słodko brwi w skupieniu, a papierek zmienił kolor.
- Dziwakiem?... Tak,jestem dziwakiem. Chcesz poznać innych takich jak my?
Potter skinął główką na znak zgody, z wahaniem wkładając smakołyk do ust.
- Zostań tu, dziwaku.
Warknął Vernon i, biorąc zbyt grube dziecko na ręce, wsiadł do taksówki wraz z żoną. zakupy zostały mu odebrane przez kierowcę. Po chwili odjechali w stronę lotniska, zostawiając zaniedbanego dzieciaka na środku chodnika.
- Jak się nazywasz, młody?
Chłopiec usłyszał za sobą nieznany głos. Zlękniony uniósł wzrok, a jego zielone oczy spotkały się z niebieskimi tęczówkami kilka lat starszego chłopaka. Nastolatek wpatrywał się w niego z mieszaniną żalu i współczucia, idealnie ukrywając złość na jego opiekunów
- Harry. – Spuścił wrok.- Harry Potter.
- Cześć Harry, jestem Miguel.
Powiedział z uśmiechem, odgarniając swoje jasne włosy z czoła. Przykucnął przed dzieckiem i wyciągnął dłoń, na której po krótkiej chwili pojawiło się kilka cukierków.
- Jesteś dziwakiem.. jak ja.
Wystraszony zielonooki wziął do małej rączki słodycz i przyjrzał się papierkowi. Zmarszczył słodko brwi w skupieniu, a papierek zmienił kolor.
- Dziwakiem?... Tak,jestem dziwakiem. Chcesz poznać innych takich jak my?
Potter skinął główką na znak zgody, z wahaniem wkładając smakołyk do ust.
_-_-_-_-_-_-_-_-
Naszła mnie wena na nowe opowiadanie, ale jest ono odskocznią, więc rozdziały będą pojawiać się nieregularnie i w dużyyyych odstępach czasowych. Nie jestem też pewna, jak długo będę to kontynuować. Bo jeśli na Jeźdźców mam gotowych wiele planów, na Księcia nie bardzo, choć wiele rzeczy układa się w mojej niezrównoważonej główce.
Ach.. od razu mówię, to nie jest opowiadanie o pięcioletnim Harrym, co pewnie potwierdzają obrazki w zakładce "Bohaterowie"
Pozdrowionka...
Pozdrowionka...
Mhm...Spodobało mi się :) Czekam na new
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
Zostałaś/eś nominowana/y do gry
OdpowiedzUsuńTAG- The Versatile Blogger przez
http://hp-dwie-maski-jedna-twarz.blogspot.com/
No całkiem całkiem. Dawno nie było rozdziału, a szkoda... czekam na next i weny życzę
OdpowiedzUsuńSeth